Zielona łąka

Apocalypse

Ponieważ żadne inne do mnie nie pasuje.- uśmiechnął się krzywo. Właściwie wyglądało to tak jakby zjadł cytrynę.- Przede wszystkim przez wygląd i styl życia.

Furia

Spojrzała nań badawczo. Co jak co, ale w kwestii wyglądu nie mogła zaprzeczyć, a i jego styl bycia do nader miłych nie należał. Jej to imponowało.
- I poprawnie, ja takie oryginalne osobistości cenię. - rzuciła krótko i szybko, przechylając łeb, strzelając przy tym kręgami.

Apocalypse

Miło-rzekł krótko. Przekręcił głowę na bok i przyglądał się klaczy. Przyglądając się klaczy rozgrzebywał pazurami* glebę.

*Patrz avatar

Kajner

Wstała i się dziwnie przeciągła.
Mmhym-wymamrotała pod nosem.
Na jej 'pysku' pojawił się dziwny uśmieszek. Bardzo dziwny.

Apocalypse

Coś Ci się nie podoba, różowy jednorosiu?- zapytał chłodno klacz, którą dopiero teraz zauważył.

Furia

Uniosła oczy ku niebu.
- Kajner, co tym razem? - spytała nieco znużona. Czuła na sobie spojrzenie ogiera, jednak póki co mało ją to obchodziło.

Kajner

Nic-powiedziała obojętnie i popatrzyła złowrogo na ogiera.
Różowy jednorosiu ??? Che takie słabe odzywki zachowaj dla siebie-powiedziała z ironią w głosie patrząc na niego.
Po chwili wzbiła się w powietrze i poleciała w chmury.
//Nadal tu jest tylko że lata *_*//

Furia

Przewróciła oczyma z niezadowoloną miną, parskając przy tym nieznacznie. W stadzie trafiły jej się same dzieciaki? Nie, to niemożliwe.

Kajner

Przyglądała się im ciągle.
Na jej 'pysku' pojawił się nie smak do ogiera.
Parsknęła tylko i zleciała na ziemię.
Legła.

Apocalypse

Uważaj na słowa, laleczko. Chyba nie chcesz wpaść w moje szpony? - Zapytał chłodno klacz.

Kajner

Ta zaczęła chichotać.
Szpony-wymamrotała pod nosem.
Jedno stado a taka różnica między nami-powiedziała cicho.

Apocalypse

Zdarza się.- odszedł od klacz i znów zaczął skubać trawę.

Kajner

Popatrzyła w niebo.
Mmm burza-powiedziała cicho i uśmiechnęła się dziwnie.
Wstała i pobiegła p przekąskę.
Po chwili wróciła z czterema zającami.
Zaczęła jeść jednego z nich.
Pychotka-powiedziała

Alex

A Alex potrząsnęła łbem i odeszła od koni. Chciała być teraz sama.

Apocalypse

Zauważył źrebię i przestał skubać trawę. Podniósł i odwrócił łeb w jej stronę. Przez chwilę myślał czy do niej nie podejść, ale stwierdził, że źrebak może się przestraszyć. "W końcu to jeszcze dziecko" pomyślał.