Zielona łąka

Alex

Gdy zjadła mięso zająca podrzuciła jego resztki do góry. Tak jakby bawiła się tym.

Kajner

Popatrzyła kątem oka na Alex.
No cóż ona się dalej uczy-pomyślała i zaczęła skubać zieloną i soczystą trawkę.

Apocalypse

Tak, chyba- powtórzył. Skóra "spełzła" z niego, pozostawiając same kości. Całe szczęście wszystkie były całe. Skóra wróciła na swoje miejsce, a on potrząsnął łbem, żeby z grzywy wypadła ziemia.

Kajner

Zerknęła na Apo i zamyśliła się.
Hhh może tylko konie takie jak ja nie mogą mieć przyjaciół.
Może przez to z jakiej jestem rodziny.
Zabójców i gnębicieli.-myślała cały czas Kaj skubiąc trawkę.

Furia

Uśmiechnęła się półgębkiem, choć całkiem serdecznie, wlepiając ślepia w ogiera. Co się z nią dzieje? Jaki daje przykład swemu tabunowi? Wstyd i hańba

Apocalypse

Zrobił wielkie oczy i gapił się na Furie. Ona się uśmiechnęła? Może mu się przywidziało?-Widzę, że masz lepszy dzień...

Furia

- Cóż, Ty masz, to chyba i mnie jakiś tego typu przywilej się należy. - jej pysk ponownie nabrał obojętnego wyrazu, choć jej ton nie był już tak sceptyczny.
- jeden dzień w roku, chyba nie za wiele to radości. - rzuciła niby od niechcenia, wywracajc ostentacyjnie oczyma.

Apocalypse

A czy ja zabraniam?- zaczął spacerować po łące, a wiatr leniwie rozwiewał mu grzywę. Polubił Furię, chociaż ledwo ją znał. Podobał mu się jej charakter.

Furia

Potrząsnęła łbem, a usta jej wkroczył szyderczy, złośliwy uśmiech. Ten dialog zdecydowanie jej coś przypominał.
- Nie, nie zabraniasz. W sumie... nie masz nawet takiego prawa. - uniosła delikatnie barki, tym samym poruszając skrzydłami. Postać owego Konia Apokalipsy j nieco zaintrygowała.
- Skąd pochodzisz? - rzuciła niby nieco od niechcenia.

Apocalypse

Z północy.-rzekł krótko. Podszedł do Furii.

<sorry>

Furia

//nie przepraszaj, tylko pisz dłuższe posty:
`2. Każdy post musi zawierać min.10słów. W przeciwnym razie zostanie ukarany ostrzeżeniem, lub po prostu upomnieniem. ` -> regulamin.
ps. za co przepraszasz? xD //

Skinęła łbem. Rozmowy to on dziś nie był. Trudno. W sumie, co się dziwić? Położyła się w trawie, łeb zadzierając do góry, rozkoszując się chłodnym powiewem, tarmoszącym jej ognistą grzywę.

Apocalypse

//Walić regulamin! Za to że taki krótki post//

A Ty?- zapytał i zaczął skubać soczystą trawę. Miał ochotę na coś krwistego, a trawę jadł z nudy.

Furia

// nie ma "walić regulamin", bowiem o jest po to, by pilnować porządku i go przestrzegać. //

- Ja... - zamyśliła się a chwilę, zamykając oczy.
- cóż... powiedziałabym, ze z piekła, by ukazać, jak to miejsce wydawało się dla mnie okropne. Jednak nie miało w sobie nic z tego piekła, które znamy z opowieści... Wszyscy tm byli dla siebie zawsze mili i serdeczni... Porażka. - otworzyła oczy, a na jej pysk wkroczył grymas obrzydzenia na same wspomnienie jej rodzimych łąk.

Apocalypse

//dobra, koniec offa//

Przestał jeść trawę i pokiwał głową.- Ja bym stamtąd jak najszybciej uciekł.- I to była prawda. On, już jako źrebie, uciekł od stada bo było zbyt "miłe".

Furia

- Dlatego uciekłam. Sama nie wiem, dlaczego sterczałam tam tak długo. - wzruszyła barkami. Rozłożyła swe nietoperzenieco skrzydła, bowiem zbyt długo tkwiły w bezruchu, złożone. stała, przeciągneła się. Miała dość bezczynnego leżenia w trawie. Nuda... nienawidziła jej.