Jaskinia Apocalypse

Apocalypse

Średnia jaskinia. Na ziemi mech, na ścianach krew. (dokładniejszy opis potem)

--------------------

Przyszedł i stanął gdzieś koło ściany. Zwiesił łeb i zasnął.

Kajner

Przyleciała tu.
Była cała pokrwawiona i wszędzie miała rany.
Zaczęła się dziwnie śmiać.
Ależ była jazda i wskoczyła na jaskinię.
Nie wiedziała że ktoś tam mieszka , siedziała sobie na polu.

Apocalypse

Obudził się, ziewnął i wyszedł przed jaskinie. Przeciągnął się i spojrzał w niebo.

Kajner

Popatrzyła się w dół.
Oo kogo my tu mamy-pomyślała.
Czyżby to jaskinia Apo-powiedziała cichusieńko.
No nic nie będę przeszkadzała-pomyślała i leżała dalej.

Apocalypse

Witaj, Kajner- powiedział spokojnie, ale cały czas patrzał na niebo. Usłyszał ją już wcześniej, a i teraz zauważył ją kątem oka.

Kajner

Witaj ,Apocalypse-powiedziała normalnie.
Jaka piękna pogoda-pomyślała i popatrzyła się na Apo.

Apocalypse

Uniósł łeb wyżej, a wiatr rozwiewał mu grzywę. W głębi serca cieszył się że, wygląda normalnie. Pogrzebał kopytem w ziemi, a potem zamknął oczy.

Furia

Przyleciała w to miejsce, zawisając jednak w powietrzu, kilka metrów ponak końmi, wachlując delikatnie skrzydłami w miejscu. Nie wiedzieć czemu, Apoclypse był póki co jedynym koniem, który ją... fascynował? Zainteresował? Polubiła? Nie, za duże słowo, póki co nie lubiła nikogo poza sobą.

Apocalypse

Otworzył oczy i zobaczył Furię- A cóż to? Zebranie?- To było powitanie. Wypowiadał je dość często zanim tu przybył.

Furia

Wylądowała obok konia, po czym rzuciła obojętnie:
- Zebranie może nie. Obchód, o! - uśmiechnęła się krzywo, podchodząc nieco bliżej ogiera.

Apocalypse

Aha.- machnął bez znaczenie ogonem i spojrzał na klacz.

Furia

- Chyba nie przeszkadza Ci moja obcność? - zapytała, a oczy jej gwałtownie i energicznie zapłonęły. Spojrzała na ogiera, przystając tuż przed jego pyskiem, uśmiechając się koślawo.

Apocalypse

Nie. Czemu pytasz?- znów podniósł łeb do góry i zmrużył oczy. Tak jak wcześniej- wiatr targał jego grzywą na wszystkie strony.

Furia

Zaśmiała się.
- Nie myśl, że się przejmuję. Po prostu powinieneś zdać sobie sprawę, że mnie wolno wszystko. - nachyliła się ku koniowi, a jej płońąca grzywa powiewała spokojnie, jakby niczym niezwruszona.

Apocalypse

Zdaje sobie z tego sprawę, ale szczerze mówiąc...Nie za bardzo mnie obchodzi, co Ci wolno- potrząsnął łbem i pogalopował w stronę łąk.